Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu USA poprosiła jedenastu producentów systemów nawigacyjnych – w tym Apple oraz Google – o dodanie do swoich map 200 tysięcy przyjazdów kolejowych. Ma to ograniczyć liczbę sytuacji podobnych do tej, jaka miała miejsce w ubiegłym roku w zachodniej części Stanów Zjednoczonych.

W zeszłym roku kierujący Fordem F-450 Jose Alejandro Sanchez Ramirez przemierzał Kalifornię trasą, jaką zaproponowała mu nawigacja Google Maps. Niestety jego pojazd wraz z podpiętą przyczepą ugrzązł na przejeździe kolejowym przy słabo oznakowanej trasie, przez co zderzył się z pociągiem. Wypadek doprowadził do śmierci maszynisty i ranienia 32 pasażerów.

Naniesienie na mapy 200 tysięcy przejazdów kolejowych miałoby pomóc w uniknięciu podobnych sytuacji do tej, jaka miała miejsce w Kalifornii. Jest to szczególnie istotne w przypadku skrzyżowań tras kolejowych i jezdni, które nie są w żaden sposób oznakowane, przez co kierowca może przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych nie zauważyć, że wjeżdża na tory.

Google zapowiedziało, że doda do swoich map oznaczenia, a kierowcy będą dodatkowo ostrzegani sygnałem dźwiękowym, że zbliżają się do przejazdu kolejowego. Apple również zgodziło się na propozycję Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, ale nie określiło, kiedy wprowadzi zmiany do swojej usługi.

Mimo iż na razie można spodziewać się naniesienia na mapy Apple oraz Google wyłącznie przejazdów kolejowych znajdujących się na terenie USA, to niewykluczone, że z czasem obie firmy dodadzą do swoich usług podobne przejścia z innych części świata – także państw Europy.

Źródło: New York Times