Po kolejnych problemach, na jakie napotykałem używając przeglądarki Safari na Macu tj. niedziałająca wyszukiwarka Google i nieotwierające się witryny należące do Google, postanowiłem dać szansę Google Chrome. Wiążą się z tym liczne plusy, ale i minusy, o których przeczytacie poniżej.

Zanim przejdę do krótkiego porównania Google Chrome i Safari (jeżeli chcielibyście przeczytać bardziej szczegółowy test większej liczby przeglądarek, to dajcie znać) opiszę, jak zaimportować zakładki z programu Apple w szybki sposób. W Sieci znajduje się mnóstwo poradników, które albo utrudniają całą sprawę (eksport z Safari) albo są już nieaktualne i dotyczą starszych wersji oprogramowania.

Po otwarciu Chrome'a wpiszcie adres chrome://settings/importData, a następnie wybierzcie z listy Safari. Po krótkiej chwili zakładki zostanę zaimportowane, więc będziecie mogli przejść pod chrome://bookmarks/ i ułożyć je w odpowiedniej kolejności oraz pogrupować w foldery.

Wracając do Google Chrome, podstawowym problemem jest brak pełnej integracji z Safari dla iOS. Niestety jak wszyscy wiedzą, na iPhonie i iPadzie nie ma możliwości zmiany domyślnej przeglądarki, z czym wiążą się problemy dotykające przede wszystkim takich rozszerzeń jak 1Password. Niemniej jednak Chrome na Maca nie „pożera” już tyle RAM-u i energii elektrycznej, jak to miało miejsce wcześniej. Po ostatniej aktualizacji program otrzymał stylistykę Material Design i jest bardzo ładny, a ponadto liczba dostępnych dla niego rozszerzeń daje duże pole do rozbudowy aplikacji. Warto spróbować.