Według informacji podanych przez serwis The Verge, Apple zatrudniło grupę ekspertów od ładowania bezprzewodowego, w tym dwóch inżynierów pracujących wcześniej w firmie uBeam zajmującej się tym zagadnieniem.

Jeżeli wierzyć plotkom, już w 2017 r. produkty firmy z Cupertino będą mogły być ładowane w sposób bezprzewodowy. Jeżeli Apple wykorzysta jednak technologię firmy uBeam, to proces ten nie będzie wymagał dodatkowych stacji, mat czy też paneli. Amerykański startup pracował bowiem nad rozwiązaniem umożliwiającym ładowanie akumulatorów urządzeń za pomocą fal ultradźwiękowych, co pozwala na przesył energii elektrycznej na relatywnie duże odległości.

Rozwiązanie uBeam choć wydaje się z pozoru bardzo dobre, to w rzeczywistości wcale nie musi takie być. Były pracownik tej firmy stwierdził w zeszłym tygodniu, że technologia ładowania za pomocą fal ultradźwiękowych nie działa w taki sposób, jak jest to reklamowane i może nie mieć praktycznego zastosowania w rzeczywistych produktach. Głównym problemem tego typu rozwiązań jest strata energii.

Warto na koniec dodać, że Apple już w 2012 r. zgłosiło swój patent na ładowanie bezprzewodowe do Biura Patentów i Znaków Towarowych USA. Niemniej jednak jedynym urządzeniem tej firmy, które wykorzystuje tego typu rozwiązanie, jest zegarek Apple Watch.

Źródło: The Verge