Neil Young - jeden z moich ulubionych folkowych muzyków - zaprezentował swój projekt Pono i ruszył na Kickstarterze ze zbiórką pieniędzy na jego realizację. Jego celem było zebranie 800 tys. dolarów. Zebrał ponad 6,2 mln, a pomogło mu w tym prawie 20 tys. wpłacających. Pono to urządzenie do słuchania muzyki w formacie FLAC, które ma współpracować z serwisem o tej samej nazwie, w którym będzie istniała możliwość zakupu utworów w bezstratnej jakości. Takich urządzeń na rynku było już kilka, ale żadne nie oferowało tak spójnego systemu wzbogaconego o system zakupu muzyki i w ten sposób promowanego. Young ewidentnie celuje w grupę, która nie zadowoli się słuchaniem muzyki ze Spotify, czy tej zakupionej w iTunes. Young celuje w audiofilów, w ludzi, którzy swoim sprzętem poniżej standardu prezentowanego przez Bang&Olufsen nie chcieliby schodzić. Ci ludzie czasem jednak opuszczają swoje studia muzyczne i salony domowe i chcieliby mieć swoją muzykę przy sobie. To właśnie dla nich jest Pono.

Apple upubliczniło dziś wyniki wyniki finansowe za Q2, o których ze względu na brak odpowiedniej wiedzy i fakt, że Michał zrobi to lepiej nie będę się wypowiadał. Możecie już teraz przeczytać jego wstępne podsumowanie ( klik). Interesuje mnie jednak w wyżej wspomnianym raporcie rubryka iPody, których sprzedało się 2 mln 761 tys. sztuk. Daje to Apple nieco ponad 1% dochodu ze sprzedaży samych tylko urządzeń. Wszystko więc wskazuje na to, że nieaktualizowane od 1,5 roku iPody znikną z rynku ku mojemu niezadowoleniu. Pojawia się jednak jeszcze jedno wyjście, które mogłoby być dla Apple bardziej korzystne. Pisałem niedawno, że w iTunes prawdopodobnie pojawi się muzyka w bezstratnym formacie 24-bitowym ( klik). Byłby to doskonały początek dla Apple do powalczenia o uznanie wśród audiofilów, a następnym krokiem mogłoby być wypuszczenie iPoda, który stanowiłby konkurencję dla Pono. Apple może ignorować konkurencję, ale mając do dyspozycji sławę i kult iPoda oraz ogromną bazę muzyki w formacie Flac ma doskonałą okazję do otwarcia się na nowych konsumentów.

Od kilku lat widzimy doskonale, że "Apple iPhonem stoi", a ich najbardziej popularny produkt de facto zabił iPoda, podobnie jak rosnąca popularność serwisów streamingowych. Uważam, że wymagający konsumenci doceniliby najnowszego iPoda oraz możliwość zakupu muzyki najwyższej jakości. Rosnąca popularność wokół Pono Neila Younga tylko potwierdza fakt, że odpowiedź Apple na produkt Kanadyjczyka mogłaby zwiększyć ich zyski, a także otworzyć drogę na nowych konsumentów. Ów iPod nie przebiłby w sprzedaży pozostałych produktów firmy z Cupertino, ale zyski, które mógłby przynieść byłyby warte zainteresowania. Sam z chęcią takie urządzenie bym zakupił i puścił sobie z niego doskonały album Neila Younga "Harvest", który serdecznie polecam. Póki co posłucham go sobie z mojego iPoda Classic.

Źródła: Pono Music, Kickstarter, Apple.