Dla mnie, jako dla osoby zakochanej w systemie zarówno OS X, jak i iOS Apple na rynku telefonów, komputerów i tabletów nie ma konkurencji. Mam prawo tak powiedzieć, jako, że przez 15 lat używałem komputera z systemem Windows, 3 lata z systemem Linux, oraz 2 lata telefonu z systemem Android i rok tabletu z tymże systemem. Jestem jednak osobą, która z każdego tego typu sprzętu, stara się wyciągnąć 100%. Standardowy użytkownik tabletów, o których mam zamiar dzisiaj napisać, używa swojego urządzenia głównie do przeglądania treści w Internecie, gier, filmów i kilku aplikacji typu Skype, Facebook. Dlatego też standardowy użytkownik ma w głębokim poważaniu na jakim systemie będzie pracował, nie przewiduje za bardzo jak ten system będzie się sprawował za 6 miesięcy, a liczy się dla niego tabelka z parametrami danego urządzenia. Ponieważ mnie, jako użytkownika, najbardziej interesują tablety 7-8 calowe, to właśnie na nich chciałbym się skupić.

W tym segmencie, nie tak dawno pojawił się pewien gracz, a raczej jego nowa odsłona, mowa o Nexusie 7 II, stworzonego we współpracy Asusa z Google. Sorry Apple, ale jest to urządzenie, które mocno zagroziło iPadowi mini i jest w wielu kategoriach od niego lepsze.

Nexus jest produktem, który de facto powstawał w mocnej współpracy z Google, a oznacza to, że w urządzeniu hardware i software są lepiej zoptymalizowane względem siebie. Nie jest to to samo co Apple, ale jednak jest dużo lepiej w stosunku do tabletów firm, które stosują swoje "nakładki" na Androida. Jeżeli zaś chodzi o ekran, to wymiary w mini są moim zdaniem idealne i nie podoba mi się długi, a wąski ekran w Nexusie, jest to jednak kwestia gustu, choć można znaleźć tutaj kilka uzasadnień względem ekranu mini in plus. iPad jest również milimetr cieńszy, choć nie wiem czy jest to różnica, która w wypadku większości użytkowników, zaważyła by na wyborze produktu. Na tym jednak przewagi Apple się kończą.

Nie wgłębiając się w cyferki które stoją przy procesorze i ilości RAM (4x1,5GHz, 2GB RAM vs 1GHZ, 512MB RAM) wolę się skupić na szybkości urządzenia. Android jest w przeciwieństwie do iOS znany z tego, że po kilku miesiącach łapie zadyszkę i zwalnia, ale [U]nowy[/U] Nexus, wykonuje polecenia zdecydowanie szybciej niż jego konkurent. Co jak co, ale układ A5, tym bardziej w przypadku tabletu, to rakieta nie jest. Warto aby Apple pomyślało nad A7 wraz z procesorem który pojawił się w nowym iPhonie 5S.

System Android, jest moim zdaniem dzieckiem, które mimo już od 5 lat chodzi, nadal nie potrafi sklecić porządnego zdania. Niestety, ale jest to system niedopracowany, moim zdaniem brzydki i nie do końca przemyślany. Jednak w momencie kiedy nie ściągamy na Android za dużej ilości aplikacji, ten system działa płynnie. Pojawia się jeszcze jedna kwestia, jakże bliska wielu użytkownikom, piractwo. Android nie potrzebuje jailbreaka aby piracić na niego aplikacje, gry, co jest dla wielu użytkowników priorytetem. Nie będę tego komentował i pozostawię to moralności użytkowników. Z drugiej jednak strony, przenoszenie filmów, napisów, różnego rodzaju plików i dokumentów jest na Androidzie łatwiejsze, co jest tym bardziej ważne dla tych, którzy iTunes nie kochają. Osobiście umiem sobie z tym poradzić, iTunes używam dłużej niż Android istnieje, ale cóż... mówimy o większości użytkowników.

Jednak to do czego od początku zmierzam, to ekran i tu już liczby się przydadzą. 162ppi w iPadzie mini, a 216ppi w Nexusie to przepaść, którą jeśli Apple chce przeskoczyć, musi wprowadzić Retinę, która w przypadku rozdzielczości iPada mini, da jakieś 290ppi (poprawcie mnie jeśli się pomyliłem). Już w momencie premiery, obecny ekran mini nie był rewelacyjny, szczególnie przy swoim większym bracie. Nie wiem dlaczego, ale Apple traktuje iPada mini troszkę po macoszemu, a jest to produkt świetny. Jak pokazuje zachowanie rynku, tablety 7-8 calowe są coraz bardziej popularne i według mnie najlepsze, ze względu na mobilność i wypośrodkowanie między telefonem, a monitorem. Apple musi więc o iPada mini zadbać, tym bardziej, że ich sytuacja na giełdzie ostatnio trochę uległa pogorszeniu (to troszkę to ponad 30 dolarów spadku).

Sytuacja jest według mnie dla Apple jasna, zarówno akcjonariusze, jak i użytkownicy, a także potencjalni klienci oczekują czegoś WOW (czytaj "łał"). Podkręcanie kolejnych modeli nie wystarczy aby ten efekt wywołać (tym bardziej, kiedy wszystko wycieka przed premierą). Nawet iPad mini z Retiną i układem A7 nie wywoła powszechnego zachwytu, choć na pewno firmie pomoże. Nie wiem czy będzie to 5 calowy telefon, czy telewizor, czy zegarek czy coś, o czym jeszcze nikt nie słyszał, ale wiem, że jest to Apple potrzebne.

P.S. 1000zł, a 1500zł to też dla klienta różnica, ale do tego już się chyba przyzwyczailiśmy.

Podzielcie się swoimi komentarzami, napiszcie czego oczekujecie jako użytkownicy, co was zawodzi. Ciekawa dyskusja zawsze mile widziana :)

Obserwuj @jacek_zieba