Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają, że przez długi czas publikowałem na łamach MyApple każdego dnia. Obecnie rzadko kiedy jestem w stanie wygospodarować wolne popołudnie, aby zrecenzować sprzęt, grę czy oprogramowanie, które trafi w moje ręce – szczególnie, że staram się robić to rzetelnie. W ostatni dzień roku przychodzę jednak z krótkim przeglądem tego, co zwróciło moją uwagę w technologicznym świecie, a czego nie udało mi się dla Was zrecenzować.

Bose 700

Na co dzień używam słuchawek Bose QC35, ale z dużym zaciekawieniem przyglądałem się premierze modelu z linii 700, którą oznaczone są topowe produkty amerykańskiego producenta. Po miesiącu użytkowania udało mi się wyrobić opinię na ich temat, choć nie ukrywam, że należy ją rozpatrywać przez pryzmat wspomnianych wcześniej QC35, których recenzję (z czasów zanim kupiłem te słuchawki) możecie przeczytać tutaj.

Korzystając z Bose 700 nie zauważyłem znaczących różnic w kwestii jakości dźwięku czy też działania ANC – w tym drugim przypadku mogę jednak nadmienić, że producent zadbał o dziesięciostopniową, a nie trzystopniową regulację. W praktyce nie ma to jednak większego znaczenia, redukcję szumów zazwyczaj włączamy na maksymalnych ustawieniach albo całkowicie ją wyłączamy.

Największe różnice dotyczą jednak designu. Słuchawki nieco bardziej odstają od głowy, a Alcantarę zastąpiono gumą (bardzo podobny materiał do tego, który znajdziemy w słuchawkach Beats Solo). Po bokach umieszczono panele dotykowe, pozwalające na regulację ANC, głośności czy sterowanie odtwarzaczem. Niestety nowa konstrukcja sprawiła, że nacisk słuchawek nie jest równy wokół ucha i jest bardziej wyczuwalny wyżej. Co więcej, nie „łamią” się one w tak wygodny sposób, co sprawia, że etui na nie jest dużo większe niż w przypadku QC35.

Na plus odnotowałbym lepszy mikrofon, obecność portu USB-C i ciekawszy, nowocześniejszy design. Jeżeli jednak stoicie przed dylematem, które słuchawki wybrać, to ze wspomnianej wyżej dwójki skłaniałbym się w stronę QC35 – głównie ze względu na różnicę w cenie.

Call of Duty: Modern Warfare

Cieszę się, że seria Call of Duty wychodzi na prostą. Modern Warfare to już kolejna odsłona, w która naprawdę dobrze mi się grało. Gracze otrzymali ciekawą i pełną napięcia kampanię single player oraz stale rozwijany tryb multi z masą broni i map oraz świetnie zaimplementowanym mechanizmem ciągłego rozwoju – niemal każdy mecz to dla nas dodatkowe akcesorium, wyposażenie czy skórka. Jestem też miło zaskoczony faktem, jak szybko twórcy zadbali o wdrożenie dodatkowego contentu, za który gracze nie muszą płacić. Za dodatkową opłatą kryją się wyłącznie elementy kosmetyczne, które w wielu przypadkach i tak możemy uzyskać w inny sposób.

Powerbank Xtorm XB303 Voyager

Holenderska firma Xtorm zaprezentowała w tym roku nową serię swoich powerbanków. Oczywiście nie jest to produkt wzbudzający u kogokolwiek jakieś większe emocje, ale przyznam, że otrzymany do testów model XB303 jest najlepszym tego typu akcesorium, z jakiego miałem okazję korzystać. Prosta w swoim designie i odporna na zadrapania obudowa, akumulator o pojemności 26 tysięcy mAh, dwa porty USB-C (można nimi ładować MacBooki), dwa standardowe porty USB z opcją szybkiego ładowania, a po boku dwa kabelki Lightning. Voyager to od kilku miesięcy stały kompan wszystkich moich podróży.

Nowe etui Mujjo

Firma Mujjo od lat tworzy etui dla iPhone'ów, które cechują się świetną jakością oraz pięknym wyglądem. W tym roku na rynek trafiły nowe smartfony Apple, a na odpowiedź Holendrów nie trzeba było długo czekać. Zachęcam do przeczytania mojej recenzji sprzed dwóch lat. Znajdzie ona zastosowanie także do nowych akcesoriów.

Ulysses

Ulysses nadal jest moim podstawowym edytorem tekstu i po kilku latach użytkowania jestem niesamowicie zadowolony z tego, jak ułatwia mi pracę z czystym – niemalże pozbawionym formatowania – tekstem. W tym roku twórcy zadbali o dodanie kilku dodatkowych funkcji. Z szczególnym zadowoleniem przyjąłem tryb split view, który wykorzystuję przede wszystkim wtedy, gdy pracuję nad tłumaczeniami. Wcześniej musiałem uciekać się do systemowego dzielenia ekranu i pracy na dwóch edytorach. Teraz jest to jednak zdecydowanie bardziej wygodne. Jeżeli jesteście zainteresowani programem, to więcej na jego temat przeczytacie w moim tekście.