Kilka miesięcy temu jeden z naszych czytelników – Acidov – przygotował dla nas relację ze spotkania ze Stevem Wozniakiem, które było organizowane w ramach Silk Speaker Series w San Francisco. To jednak nie koniec informacji i zdjęć prosto z Kalifornii.

Acidov miał okazję odwiedzić kilka dni temu Cupertino, gdzie przyjrzał się zarówno obecnej, jak i nowej siedzibie Apple. Z jego relacją oraz przygotowanymi fotografiami możecie zapoznać się poniżej. Ja zaś bardzo dziękuję za podesłane materiały, którymi mogę się z Wami podzielić.


Zacznę od starej siedziby. Tak się składa, że pierwszy raz byłem tam 13 sierpnia 2016 i teraz, rok później, 13 sierpnia 2017 (zupełny przypadek). Niewiele w tym czasie się zmieniło, sklep dalej jest czynny, sam budynek wygląda na zagospodarowany, żadnych śladów przeprowadzki. To, co zauważyłem względem poprzedniego roku to wyraźnie mniejszy wybór gadżetów (nie było butelek marki Swell z logo Apple ani kolorowych t-shirtów - teraz głównie czarne i białe). Mniejszy był też wybór kubków i notesów. Słysząc rozmowy klientów z personelem wywnioskowałem, że brakowało również wielu rozmiarów t-shirtów. Wygląda na to, że magazyny są opróżniane a kolejna dostawa trafi już do nowej siedziby. Na pytanie o datę otwarcia sklepu w nowej lokalizacji personel tylko tajemniczo się uśmiecha.


Dystans pomiędzy starą a nową siedzibą pokonałem pieszo (około 2,5 km, 35 min.). Być może dlatego, że byłem tu pierwszy raz, zaskoczył mnie stopień zaawansowania robót (czy raczej jego brak). Ciężko mi sobie wyobrazić, że już ktoś tam pracuje a jeszcze trudniej, że miałaby się tu odbyć wrześniowa premiera najnowszego iPhone’a. Teren wokół budynku jest totalnie rozkopany, zupełnie nic się na nim nie dzieje (oczywiście była niedziela ale na wielu budowach pracuje się również w niedziele jeśli czas jest istotnym elementem). Co ważne, obszar Apple Park jest ogromny więc nie jest to teren, który można uporządkować w tydzień lub dwa. Nie znam się na budowach, może się mylę (mam nadzieję!). Wiele zasadzonych już roślin wyglądało dość mizernie, w Kalifornii większość drzew (nawet liściastych) jest zielona przez cały rok. Dało się zauważyć, że niektóre drzewa i krzewy (a jest środek lata) straciły znaczną część liści, być może od wszechobecnego pyłu, który unosi się nad budową.


Ochrona jest ekstremalnie wyczulona na przechodniów. Okazuje się, że nie tylko loty dronów są zabronione. Kiedy podniosłem kilka razy aparat przymocowany na statywie, niemal natychmiast zostałem poproszony o wyłączenie urządzenia pod groźbą skasowania zdjęć. Jest to dla mnie sprawa dyskusyjna bo aparat w żaden sposób nie znajdował się nad obszarem Apple Park, nie był za ogrodzeniem tylko ponad nim a ja stałem na ogólnie dostępnym chodniku. Z racji zrobionych już zdjęć nie miałem ochoty na polemikę. Ogrodzenie jest pocięte w wielu miejscach co odbieram jako próby podpatrzenia wnętrza przez ciekawskich.


Nieco rozczarowujące jest dla mnie powstające po drugiej stronie ulicy centrum dla odwiedzających (również w stanie dalekim od ukończenia). Budynek jest stosunkowo niski więc nawet widok z samego dachu nie będzie spektakularny (domyślam się, że efekt jest celowy by zapewnić prywatność pracownikom). Mimo wszystko jestem w stanie sobie wyobrazić, że całość po zakończeniu robót budowlanych będzie się prezentować imponująco.