Wychowałem się na przygodówkach typu point and click, przy których potrafiłem spędzić wiele godzin rozwiązując przygotowane przez twórców zagadki. Syberia, Myst IV czy też polskie produkcje były na swój sposób magiczne i cieszę się, że nadal robi się takie gry, czego najlepszym przykładem jest wydane kilka dni temu Silence.

Silence to kontynuacja wydanej w 2010 r. gry The Whispered World, ale zrozumienie fabuły nie wymaga zaznajomienia się z poprzednikiem. W nowej grze niemieckiego studia Daedalic Entertainment poznajemy dwójkę młodych bohaterów – Noah oraz Renie – którzy uciekają przed otoczoną wojną światem. Skrywając się w bunkrze trafiają na ukryte przejścia do magicznej krainy, która skrywa wiele zagadek, jakie będziemy musieli rozwiązać. Skojarzenia z Opowieściami z Narni nie są tutaj bezpodstawne – gra jest bowiem utrzymana w podobnej konwencji, choć jej klimat jest zdecydowanie mniej wojowniczy.

W świecie Silence do Noah, którym sterujemy, dołącza Spock – mały stworek, który może transformować swoje ciało. Potrafi być cienki jak kartka papieru, albo nadąć się niczym balon. Oczywiście niejednokrotnie przyjdzie nam wykorzystać jego umiejętności przy rozwiązywaniu zagadek. Muszę jednak zaznaczyć, że nie są one wyjątkowo wymagające. W prawdzie gra została oznaczona jako +12 w klasyfikacji PEGI, to myślę, że może po nią sięgnąć nawet 7-latek. Choć w opowiedzianej historii nie brakuje... mroku wywołanego przez wojnę, czy obawy rebeliantów w Silence, to w grze brak zbędnej przemocy, niecenzuralnych słów i innych elementów, z którymi uczeń podstawówki nie powinien mieć styczności. Sama rozgrywka nie jest zaś wyjątkowo wymagająca – większość zagadek można szybko rozwiązać, a w razie trudności gracz może skorzystać z podpowiedzi naciskając spację.

Świat Silence jest naprawdę niezwykły. Wpływ na ten stan rzeczy ma zarówno ciekawa fabuła (nie będę zdradzał jednak zbyt wiele na jej temat), ręcznie rysowane postaci oraz sceny, klimatyczna muzyka, a także – co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło – świetny polski dubbing. Zwykle unikam go jak ognia, ale w tym przypadku nawet przez chwilę nie pomyślałem o zmianie ścieżki dialogowej na angielską.

Silence nie jest oczywiście grą idealną. Nieco przeszkadzał mi niski poziom trudności – chciałbym się czasem bardziej natrudzić nad rozwiązaniem jakiejś zagadki. Zdaję sobie jednak sprawę, że docelowym odbiorcą tej produkcji jest jednak młodzież – szczególnie chodząca do podstawówki. Rzutuje to na długość gry, która według producenta wynosi około 12 godzin. Ja w Silence spędziłem mniej więcej 7. Przyznam jednak, że nie nudziłem się. Ciekawa fabuła i magiczny świat bardzo pozytywnie wpłynęły na mój odbiór tej produkcji.

Silence to gra warta uwagi, która przypadnie do gustu zarówno młodszym, jak i starszym graczom. Wydaje mi się, że może być ona świetnym pomysłem na świąteczny prezent. Daje bowiem sporo rozrywki, ale i niesie ze sobą przesłanie edukacyjne. Grę do testów dostarczył sklep 3Kropki. Silence możecie kupić na ich stronie interetowej w formie cyfrowej (dla macOS i Windowsa) lub na płycie (Windows). Gra ma również trafić na PlayStation 4 i Xboxa One.