Według najnowszych informacji, Apple pracuje nad stworzeniem własnej odpowiedzi na Amazon Echo i Google Home. Głośnik z zaimplementowanym Siri miałby stać się między innymi domowym centrum zarządzenia multimediami oraz zadaniami, a także połączonym z siecią internetową asystentem głosowym.

Apple rozpoczęło pracę nad nowym urządzeniem już dwa lata temu, jednak dopiero teraz cały projekt wszedł w fazę testowania pierwszych prototypów. Hub firmy z Cupertino zostałby wyposażony nie tylko w głośnik i mikrofon, ale także kamerę, która pozwoliłaby na rozpoznawanie twarzy użytkowników. Takie rozwiązanie umożliwiłoby personalizację odpowiedzi na zadawane pytania, a także łączenie się z kalendarzem, przypomnieniami etc. konkretnej osoby bez konieczności wydawania dodatkowych poleceń.

W stworzeniu technologii rozpoznawania twarzy użytkowników mają pomóc Apple stworzone przez startupy Faceshift i Emotient rozwiązania. Firmy te zostały w ostatnich latach przejęte przez producenta z Cupertino. Jak jednak pokazuje działanie podobnej technologii w nowej wersji aplikacji Zdjęcia, Apple ma jeszcze długą drogą przed sobą w tym temacie.

Obecnie nie wiadomo, czy nowe urządzenie Apple byłoby całkowicie nowym produktem czy też kolejną wersją przystawki Apple TV. Warto również zastanowić się, dlaczego Apple pracuje nad rozpoznawaniem twarzy użytkowników, a nie rozpoznawaniem ich głosu. Może to sugerować, że wbudowana do domowego huba kamera pełniłaby dodatkową rolę związaną na przykład z grami wideo (zakładając, że to kolejna generacja ATV).

Ostatnimi czasy Apple stara się coraz bardziej rozwijać swojego asystenta głosowego Siri. Został on zaimplementowany do systemu macOS Sierra, a jego możliwości stale rosną, do czego przyczyniają się także rozwiązania stworzone przez przejęte przez firmę z Cupertino firmy, jak na przykład Shazam. Nie sposób jednak nie podkreślić, że możliwości Siri są w przypadku polskich użytkowników drugoplanowe i dopóki asystent głosowy Apple nie będzie rozpoznawał komend wydawanych po polsku, dopóty rozwiązania korzystające z niego nie będą się cieszyć popularnością nad Wisłą.

Źródło: Bloomberg