W czasie wczorajszej konferencji Black Hat zorganizowanej dla środowiska hakerskiego Ivan Krstic – osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo systemów Apple – poinformował, że jego firma zapłaci nawet 200 tysięcy dolarów osobom, które znajdą luki w stworzonym przez nią oprogramowaniu.

Za poinformowanie o lukach w bezpieczeństwie boot firmware Apple zapłaci 200 tysięcy dolarów, natomiast połowę tej kwoty otrzymają osoby, które uzyskają dostęp do materiałów poufnych chronionych przez Secure Enclave Processor. Włamanie się do konta iCloud przyniesie zaś honorarium równe 50 tysięcy dolarów. Inne działania prowadzone we współpracy z kalifornijskim producentem również będą mogły zostać nagrodzone.

Do programu szukania luk w bezpieczeństwie oprogramowania Apple przystąpiła niewielka grupa wyselekcjonowanych hakerów, jednak firma z Cupertino nie wyklucza możliwości wynagrodzenia pozostałych osób, które pomogą jej w pracach nad „uszczelnianiem” systemów iOS, OS X i przede wszystkim w walce o zapewnienie najwyższego stopnia prywatności użytkownikom.

Przedstawiciele Apple pojawili się na konferencji Black Hat po raz pierwszy od czterech lat. Warto w tym momencie przypomnieć, że wczoraj firma z Cupertino udostępniła aktualizację systemu iOS, która skupia się właśnie na poprawie bezpieczeństwa tego oprogramowania.


Aktualizacja - 10 sierpnia 2016 r., 18:15

Podczas gdy firma Apple oferuje maksymalnie 200 tysięcy dolarów za znalezienie dziur w jej oprogramowaniu, Exodus Intelligence wystosowało konkurencyjną ofertę. Nagrodą jest maksymalnie 500 tysięcy dolarów.

Źródło: CNET, 9TO5MAC