Były CEO Google, a obecnie prezes spółki Alphabet – Eric Schmidt – odwiedził w tym tygodniu Koreę Południową. W czasie jednego z wydarzeń, w których uczestniczył, robił on zdjęcia iPhonem 6/6s, co szybko zauważyli zgromadzeni na miejscu dziennikarze.

Warto już na wstępie dodać, że producentem poprzedniego telefonu Schmidta była firma Blackberry. Amerykanin od 2001 r. do 2011 r. pełnił funkcję prezesa firmy Google, a kilka miesięcy temu wziął pod władanie spółkę Alphabet, które zrzesza firmy-córki przejęte i założone przez producenta z Mountain View. Co ciekawe, od 2006 r. do 2009 r. Schmidt zasiadał w radzie dyrektorów Apple. Uległo to zmianie dopiero wtedy, gdy konflikt między firmą z Cupertino a Google się zaognił.

Wybór smartfona przez Schmidta może wydawać się dziwny, ale należy pamiętać, że Google i Apple ściśle ze sobą współpracują. Firma z Mountain View zapłaciła wszak Apple miliard dolarów za ustawienie ich wyszukiwarki, jako domyślną dla systemu iOS. W App Store znajdziemy zaś mnóstwo aplikacji Google. Nie tak dawno do korzystania z iPhone'a zachęcał swoich pracowników Joe Belfiore z Microsoftu, argumentując to chęcią lepszego poznania rozwiązań konkurencji oraz sprawdzenia, jak aplikacje jego firmy spisują się na konkurencyjnej bądź co bądź platformie.

Schmidt, który ze względów PR-owych powinien używam smartfona z Androidem albo nawet sygnowanego przez Google Nexusa, mógł jednak kierować się innymi motywami, niż wspomniane przez Belfiore. Amerykaninowi mogło wszak zależeć na bezpieczeństwie jego danych i połączeń, które w przypadku systemu iOS i Blacbkerry stoi na wysokim poziomie, czego nie można powiedzieć o Androidzie. Niewykluczone też, że wybrał on iPhone'a, bo po prostu ten smartfon najbardziej mu się podoba.

Warto na koniec zaznaczyć, że Schmidt nie jest pierwszą osobą, w przypadku której korzystanie z iPhone'a może być odbierane jako swego rodzaju wpadka wizerunkowa. Ze smartfona Apple tweetowała prowadząca konferencję Samsunga Rachel Riley, a także ambasador marki Huawei w Polsce - Robert Lewandowski.

Źródło: AppleInsider